Rafael
moderator
Na Forum:
Relacje w toku - 6
Relacje z galerią - 12
Galerie - 6
 - 2
|
Czesc,
Niektorzy w koncu sie doczekali. Ja rowniez dlugo odwlekalem decyzje, ale kilka rzeczy mnie sklonilo do rozpoczecia kolejnej relacji. Po pierwsze - noworoczne postanowienia (Nie zaczne nowego modelu, zanim nie skoncze poprzednich, haha :)), po drugie - wkroczenie w wiek Chrystusowy, a co za tym idzie (za moja Malzonka), facetom podobno w glowach sie na tym etapie moze poprzewracac. Po trzecie - bo sympatyczny z Warthoga brzydal :) A ze fanem wszelkich nietypowych konstrukcji jestem, wiec chyba i dlatego. Poza tym scisle wiaze sie z II wojna swiatowa, poprzez.... nazwe pochodzaca od poprzednika - P-47 :) Macie wiec obraz calosci... Coby bylo bardziej kolorowo, to moze kilka fotek ;)
Pokolenia...
Na ziemi...
W powietrzu...
O niewatpliwych zaletach konstrukcji tego samolotu oraz jego skutecznosci malo kto nie slyszal i zainteresowani na pewno znajda te informacje na wlasna reke. W miare wolnego czasu bede uzupelnial relacje o linki do co ciekawszych stron zwiazanych z A-10. Teraz jednak skupmy sie na modelu...
Jak do tej pory mialem do czynienia z trzema wydaniami A-10 z Malego Modelarza i jednym z Fly Modelu. Fly to model juz wiekowy i troche szkoda ciac oryginal, wiec zostaly MMy. Oryginalne opracowanie Jacka Slowika z '94 roku kontra dwa kolejne, komputerowe przerysowania z 2001 i 2006 roku. Przyznam, ze mimo dosc atrakcyjnej oprawy graficznej "przerysowanek", wybralem opcje AD 1994. Przy wyborze opieralem sie na opiniach innych forumowiczow, wg ktorych model ten klei sie praktycznie sam :), jak rowniez zaopatrzony w ATL 1990/05 porownalem model z rysunkami i... zostalem bardzo milo zaskoczony, gdyz autor chyba tez opieral sie na tej samej dokumentacji - odwzorowanie linii podzialowych blach jest identyczne jak na rysunkach w monografii. Poza tym nie mam urazu do opracowan "recznych", wrecz przeciwnie - bardzo je sobie cenie w dobie opracowan komputerowych, gdy co rusz slychac, ze to i owo nie pasuje...
 
Teraz troche o mojej filozofii odnosnie budowy tego modelu i samej relacji. Z zalozenia model ma byc waloryzowany w jak najwiekszym stopniu, oczywiscie malowany. Czyli pootwierane i podorabiane co sie da, lacznie z wnetrzem kabiny, przedzialami awioniki, jednym silnikiem i dzialkiem GAU-8. Malowanie w kamuflazu ktorejs z jednostek z wojny w Zatoce Perskiej, prawdopodobnie w schemacie European One. Stad poprzesuwany druk wycinanki raczej mi nie przeszkadza. Na wszelki wypadek mam pod reka pozostale wydania, ale moze wykorzystam z nich niektore elementy, ktorych w oryginalnym opracowaniu brak.
Arkusze pokrylem fiksatywa, chociaz nie wiem, czy nie za cienko, bo karton jest strasznie chlonny. Planuje jeszcze dodatkowe lakierowanie przed malowaniem, moze nawet na etapie sklejania. Tak wiec nozyczki w dlon i ciaaaach :) Przygotowalem sobie z grubsza wszystkie elementy kadluba i zaczalem trasowanie linii podzialowych za pomoca starego wkladu od piora kulkowego - pewnie bedzie trzeba je pozniej poprawic. Papier koszmarnie sie ksztaltuje, po trasowaniu raczej odpada przeciaganie go po krawedziacj stolu. Tutaj przydaje sie slina modelarska :) i ksztaltowanie na pedzelkach, olowkach, nozyku Olfy :) Kadlub kleje na zasadzie: dwie wregi w calosc, szlif i dopasowac poszycie. Efekt taki, jak widac ponizej. Jak na razie potwierdzam zachwyty nad jakoscia i dokladnoscia opracowania :)
 
CDN...
P.S. Jak juz uda mi sie skonczyc te dwururke, to ze wspolczesnych konstrukcji mam jeszcze w planach jednego szturmowca made in USA, do ktorego mam wielki sentyment. Mam nadzieje, ze bedzie nastepny:)
--
Pozdrowienia
Rafael
LSM member ;)
Dobry modelarz sklei model każdego, nawet najgorszego projektanta.
Dobry projektant zaprojektuje model który sklei każdy, nawet najgorszy modelarz.
Kat
_____________________
Warsztat: kraciaste cos ;)
|
regulamin forum
grafika i linki w postach
Projekt Grupowy:
Na tapecie:
