Ryszard
Na Forum: Relacje w toku - 20 Galerie - 33
W Rupieciarni: Do poprawienia - 20
- 9
|
Użyłeś trafnego określenia - pływa. Tak, teraz się pływa na "statkach szpitalach". Puste messy, korytarze z trupiobladym światłem neonówek, ludzie po pracy pozamykani w kabinach, postoje liczone na godziny, keje od centrum oddalone nieraz o ileś tam kilometrów na wszystko brak czasu, załoga - mieszanina wszystkich ras i wyznań i ... najważniejsza "kasa" , nie ma znaczenia gdzie i jak, bo i tak podmiana samolotem. "Stary" to już nie pierwszy po Bogu lecz szofer wożący ładunek związany terminami. Coraz większe uprzedmiotowanie. Przyszło nowe...
Dawniej żyło się na statkach. Wspólne kabinowe "nocne Polaków rozmowy", wypady na ląd, w messach gwarno, kolejki na schodach do radiego, nie było żadnych tajemnic a gdy po paru miechach mijało się główki wejściowe do portu, serce biło szybciej a dzieciaki piszczały z radosci i skakały na keji. "To se nevrati" jak mawiają nasi sąsiedzi.
Kolejny etap rozwoju żeglugi to zapewne bezzałogowce - jedynie na wejścia i wyjścia będzie obsada.
|