Seahorse
Na Forum: Relacje w toku - 2 Relacje z galerią - 17 Galerie - 2
|
Witam Koleżanki i Kolegów po długiej przerwie.
Postępy są mało widoczne, głównie dlatego, że przygotowanie "Leudo" do wydania zajęło mi (jak zwykle) 4 razy więcej czasu niż się spodziewałem. Ale coś tam udało się zbudować, więc i jakieś zdjęcia z postępów na flagowym okręcie de Ruyter'a są.
Najsamwpierw.
@WaldekK@ - nie odpowiedziałem na twoje pytanie o kształt/spadek pokładów (szczególnie rufowych wzdłuż okrętu) pewnie dlatego, że niewiele mogę napisać. Generalnie dużym problemem dużych żaglowców w owych czasach była właśnie wzdłużna sztywność kadłuba (słowo "wzdłużna" chyba istnieje?). By poprawić ten parametr "zaginano" przód, a przede wszystkim tył okrętu i ponoć było lepiej. Nie jestem inżynierem, więc dodać tu już nic nie mogę. Rozwiązanie takie musiało być w jakimś stopniu skuteczne, skoro je stosowano mimo, że utrudniało życie w innych aspektach: np obsługi dział. Dlatego czasami w końcowej części rufy mocno "zawinięty" pokład główny był przerwany, obniżony i spoziomowany. Pozwalało to na wstawienie większej artylerii, która tym samym obniżała środek ciężkości. Zwykle udawało się ten pokład obniżyć do najszerszego miejsca kadłuba, czyli zyskać przestrzeń do obsługi artylerii. O wygodzie marynarzy w tamtych czasach nie tylko nikt nie myślał, ale nawet nie słyszał:-)
A na "De Zeven Provincien" bardzo powoli podniosły się burty, szczególnie prawa, gdzie furty działowe będą zamknięte.
Klejone to wszystko było jak na poniższym zdjęciu:
1 - pierwszy pas poszycia który wystaje nad pokład
2 - doklejone wsporniki
3 - listwy "dystansujące" na pokładzie
4 - doklejone wewnętrzne poszycie nadburcia (na śródokręciu)
5 - kolejne zewnętrzne warstwy poszycia
W tak przygotowane burty stopniowo wklejane były ramy ambrazur. I to się sprawdziło, ponieważ jeśli nawet pojawiły się niewielkie przesunięcia względem siebie otworów wewnętrznych i zewnętrznych to wklejanie oddzielnych poszczególnych fragmentów ramy ukrywało i niwelowało drobne błędy.
Powstała przednia ścianka, ale teraz pełni jedynie rolę konstrukcyjną a na jej ozdabianie i urok trzeba jeszcze poczekać:
Już nie pamiętam nawet dlaczego, ale niektóre fragmenty poszycia przyklejałem 3, a nawet 4 razy:
albo wydrukowałem nie tę wersję i po przyklejeniu coś nie pasowało, a to chciałem coś zmienić, a po przyklejeniu dochodziłem do wniosku, że poprzednia wersja była lepsza itp itd. Nadwyrężony materiał widać np. przy ostatniej furcie na rufie:
Wstawiłem gretingi, które były "na gładko" z pokładem: wzdłuż gretingów szły grubsze i szersze deski pokładu nazywane "schaarstok". Wielkość gretingów nie była w żaden sposób "znormalizowana" - za radą Aba Hovinga, zrobiłem je trochę większe niż w planach O.Blom'a, by sprawniej odprowadzały dym prochowy w czasie walki:
Część artylerii umieszczonej na trzecim pokładzie (licząc od dołu: koebrug, overloop, verdek) będzie mało widoczna, więc potraktowałem ją jako egzemplarze próbne. Artyleria na śródokręciu będzie jednak drukowana i wycinana ręcznie - zajmie to więcej czasu, ale liczę na lepszy efekt. Pocieszające jest to, że można będzie użyć bloczków 2 mm - zawsze to bez mikroskopu człowiek będzie widział co robi:
Jeszcze lewa burta i ogólne widoczki:
Kiedy znów pojawią się nowe elementy, żeby się pochwalić, nie wiem.
Pozdrawiam
Tomek
--
http://seahorse.pl
http://facebook.com/seahorsepl
Na morzu: Bounty, Saettia, Allege d'Arles, Muleta de Seixal, Grosse Jacht, Speedy, Leudo vinacciere,
Badger, Trabaccolo, Duyfken, Łódź z Gokstad, HMS "Fly", Sao Gabriel, Il leudo vinaccere, Armed Virginia Sloop,
Wodnik 1627,Szkuta wiślana,De Zeven Provincien,USRC
|