Piotr D.
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 4 Galerie - 21
W Rupieciarni: Do poprawienia - 6
- 4
|
Cześć
Dziękuję wszystkim za miłe słowa, ale z tym prowadzeniem relacji to trochę przesada ;-) Na forum jest wiele osób, które robią to znacznie lepiej i z pewnością z lepszymi zdjęciami. Przy okazji kolejnej relacji postaram się poprawić warunki w jakich robię zdjęcia i może w końcu wygrzebię z dna szafy namiot bezcieniowy, ale na razie musicie się przemęczyć z tym co jest ;-)
Relacja nieco zwolniła, ostatnio nie miałem za bardzo czasu (a czasami też ochoty) siadać przy modelu, do tego wypadł mi wyjazd z którego wróciłem z powiększoną rodziną ;-) Wracając z drugiego końca Polski znalazłem przy drodze w lesie psa. Schroniska się na nas wypięły, więc zapadła decyzja, że pies zostaje z nami, no i ostatni tydzień minął nam na dostosowywaniu się do nowej sytuacji i lataniu po weterynarzach (bo suczka niestety mocno schorowana i na tę chwilę wiadomo, że będą potrzebne co najmniej dwie operacje). W każdym razie sytuacja powoli się normuje a ja wracam do klejenia.
W poprzednim wpisie skończyłem na przymiarkach skrzydeł. Tak jak zapowiadałem, po korektach górnej części poszycia skrzydła przykleiłem. Na spodzie zostały szpary, ale na tyle małe, że szpachlowanie Pattexem załatwiło sprawę.
Gdy już zasadnicza bryła powstała, przyszła pora na drobniejsze elementy, których co prawda jeszcze nie przyklejam, ale chcę mieć gotowe, żeby potem tylko składać całość do kupy.
Tutaj na pierwszy ogień poszła osłona kabiny. Postanowiłem dodać wewnętrzne ramki osłony (w Moranie trochę mi ich brakowało). Zeskanowałem oryginalne ramki, przerysowałem w Corelu, nieco zmniejszyłem ich szerokość (na oko) i wydrukowałem na zwykłym papierze 80g. Nie trafiłem idealnie z rozmiarem, musiałem je rozciąć w połowie i pasować najpierw jedną, potem drugą stronę. Na środku wyszła mi szczelina, ale po przyklejeniu osłony do kadłuba nic nie będzie widać, więc odpuściłem sobie poprawki.
Kolejny był wlot powietrza pod silnikiem. Tutaj nie było wielkiej filozofii, elementy pasowały bardzo ładnie. Miejsce wklejenia przedniej wręgi wyznaczyłem sobie wklejając kliny z tekturki 1mm. Podobne kliny przykleiłem na osłonie silnika, ułatwi mi to na późniejszym etapie przyklejenie wlotu powietrza do tejże osłony.
Na koniec usterzenie. Tutaj było dość prosto, brak oddzielnych powierzchni sterowych bardzo mocno przyspiesza i upraszcza pracę ;-)
Chociaż muszę powiedzieć, że tak ubogi szkielet (a właściwie jego brak) nie przypadł mi do gustu. W miejscu klejenia usterzenia poziomego do kadłuba dodałem kliny z tekturki 1mm, żeby było na czym oprzeć poszycie. Tutaj żebra bardzo by się przydały...
No i na koniec buba. Dolne poszycie stateczników poziomych nie pasuje do kadłuba...
Jako, że góra pasuje niemal idealnie, postanowiłem nie robić żadnych korekt, tylko przykleić jak jest, a tam gdzie jest szczelina zrobić oprofilowanie z zapasu, który wcześniej wygospodarowałem z pasków łączących, ale to już w następnej części :-)
Do przeczytania ;-)
--
pozdrawiam
Piotr
|