Piotr D.
Na Forum: Relacje w toku - 4 Relacje z galerią - 4 Galerie - 21
W Rupieciarni: Do poprawienia - 6
- 4
|
StuGu, ja właśnie też mam wrażenie, że niektórzy modelarze zachłystują się ilością detali, które dopieszczają jak tylko się da, a podstawy kuleją (kilka razy widziałem takie modele na konkursach - detale zrobione naprawdę dokładnie, czysto i w ogóle, a jak się spojrzy na model, to okazuje się, że taka podstawa jak symetria po prostu leży). Dlatego lubię jak jest mało części, za to wypieszczone ;-)
Po nieco ponad 1,5 miesiąca dotarłem do końca budowy. Myślałem, że ten model zajmie mi max 2 weekendy, ale kilka zmian i poprawek które postanowiłem wykonać rozciągnęły budowę w czasie.
Gwoli zamknięcia części "relacyjnej" - przykleiłem statecznik poziomy i zrobiłem oprofilowanie, które przykryło szczeliny.
Gondole były dość proste do wykonania. Ze sklejek pozbyłem się jedynie "skrzydełek", które miały być przyklejone do poszycia skrzydła. Gondole kleiłem na styk. Do wnętrza wkleiłem gąbkę, która w założeniu miała mi ułatwić wklejenie luf już po przyklejeniu gondol do skrzydła. Niestety pomysł się nie sprawdził - co ja się namęczyłem, żeby te cztery lufy prosto osadzić...
Zrobiłem również śmigło. Nie podobał mi się jego kolor - na moje psujące się oko czerń wpadała w fiolet. Postanowiłem więc zarówno kołpak jak i łopaty przetrzeć dwukrotnie "suchym pędzlem" z czarną farbą.
Przy reszcie elementów trochę zaczęło spieszyć mi się do końca i nie robiłem zdjęć na poszczególnych etapach...
Wprowadziłem jeszcze kilka zmian:
- ponownie "zamknąłem" komory podwozia - okazało się, że w tym samolocie komory podwozia (ich część w skrzydłach) była zamknięta nawet gdy podwozie było wypuszczone. W sumie całe moje dodawanie komór podwozia okazało się trochę sztuką dla sztuki ;-).
- dodałem kilka detali do goleni podwozia - mała uwaga - część którą owijamy goleń podwozia (nr 50) w zamyśle projektanta prawdopodobnie miała być wydrukowana na grubym kartonie, a w modelu znalazła się na cienkim. Trzeba pod nią nawinąć dodatkową warstwę brystolu, inaczej goleń podwozia wyjdzie nienaturalnie cienka.
- dołożyłem maszt antenowy za kabiną pilota oraz rurkę pitota na prawym skrzydle (projekt obu tych elementów nie przewidywał)
- dodałem dźwigienki popychaczy klapek wyważających na powierzchniach sterowych.
Gwoli podsumowania, uważam ten model za dość trudny jak na prosty model dla początkujących. Jest tutaj kilka momentów w których można się bardzo łatwo wyłożyć. Mnie sklejenie (i dodawanie tego i owego od siebie) sprawiło sporo radochy, z efektu jestem prawie zadowolony ;-)
Najbardziej brakowało mi "zestawu waloryzującego" w postaci zapasu koloru, zaoszczędziłoby to nieco czasu i kombinowania przy walce o każdy kawałek zadrukowanego kartonu celem wykorzystania przy waloryzacji.
Model na koniec polakierowałem lakierem matowym Revella z którym się przy okazji Moranea przeprosiłem. Moje przeprosiny wynikły z tego, że zacząłem używać do niego rozcieńczalnika Tamiya X-20 zamiast dotychczas stosowanego produktu tfu tfu Wamodu. Zupełnie inna jakość pracy. Teraz lakier na modelu wygląda dużo lepiej, daje jednolitą powierzchnię, nie pojawia się odkurz (co dotychczas było nagminne) i nie lepi się do palców przez pół roku albo i dłużej. Jeśli nie próbowaliście to polecam.
Zapraszam do oglądania, można się znęcać ;-)
--
pozdrawiam
Piotr
|