Jer-ry
|
Sas:
tylko, że tę kasę płaci mu modelarz... więc, chcąc - nie chcąc, musi się nim interesować.
Nie będzie modelarzy chętnych kupować jego modele - to pójdzie z torbami.
Dlatego też nie ma "dziwnych" modeli, bo koszty ich opracowania są takie same albo wyższe od innych, a chętnych jak na lekarstwo.
Ile osób kupi Nurka - napisałeś, że 50. No to policz, ile ten model musiałby kosztować, aby wydawcy zwróciły się wszystkie koszty...
To tak samo jak np. wydawanie programów komputerowych. Zdarzają się zamówienia na programy jakieś szczególne, jednostkowe. Ale ich ceny są oszałamiające.
Wyobraź sobie, że jesteś poważnym wydawcą modeli. Robisz jakieś tam badania rynkowe, wydaje Ci się, że wiesz co się może sprzedać, co nie... Zlecasz opracowanie, ponosisz jego koszty, koszty druku, papieru, dystrybucji, miliona innych rzeczy o których nie mamy pojęcia. Jeżeli "trafiłeś" i model się sprzedaje, to Ty i Twoja rodzina macie co jeść, możesz myśleć do przodu... Jeżeli "nie trafiłeś" i wydałeś model, który sprzedałeś w 100 egzemplarzach, a pozostałe 9900 leży w magazynie... .. no to masz problem i pusty żołądek...
Dlatego, jeżeli chcesz aby był model Nurka, to chyba musisz go sam opracować, albo ktoś, dla kogo jest to czyste hobby i nie oczekuje za to gratyfikacji i nie jest to jego źródło utrzymania. I wtedy, można by taki model rozpowszechniać za free w pdfach.
Dlatego też, zawsze będą Bismarcki, Yamato czy Hurricany albo Me109... Bo to są te "normalne" czekolady - orzechowa, mleczna czy gorzka.
Czy można sobie wyobrazić różową czekoladę z ziemniakami o smaku bekonu?...
Można..
A ile jest amatorów na takie coś?....
No właśńie. To już wiesz, dlaczego takiej nie ma w sklepach....
Cieszmy się, że mamy pełne sklepy modeli, pełne szuflady zapasów... i tylko życie coraz szybciej ucieka....
pozdrawiam
|
|