Raduss
Na Forum: Galerie - 2
- 8
|
Ja zaczynałem od wycinanek z Misia ;-)
Potem w kiosku zobaczyłem inną wycinankę i za kieszonkowe, które miały być na lody, zakupiłem to cudo. Po sklejeniu wyglądało zapewne strasznie, ale mi sie podobało.
Potem nastąpiła era comiesięcznych polowań na kolejne numery MM. Bardzo często trzeba było przebiectrasę między wszystkimi kioskami w mieście (wówczas było ich około 15), żeby zdobyć jeden lekko uszkodzony egzemplarz. Nikt wtedy nie wybrzydzał, kupowało się wszystkie MM, nawet jeśli kolory były straszne, przesunięcie kolorów o 1 cm, papier pancerny lub z wadami.
To były czasy. ;-)
A MM życzę wszystkiego najlepszego , kolejnych 50 lat w naszych kioskach, niech tylko unormują tą numerację . ;-)
--
|