Dixie
Na Forum: Relacje z galerią - 1
|
Po namyśle stwierdzam, że to materiały preprodukcyjne. Postprodukcja, to dopiero będzie (jeszcze niemal rok czasu). Ale widząc niektóre efekty (np. Zumbach odrzucony wybuchem bomby przy szpitalnym oknie), mam obawy, czy to sztuczne dodawanie patyny do obrazu wyjdzie mu na dobre...
A nieścisłości jest więcej...
- Co do jasnej ch.....y robią na jednym lotnisku P11 (zakładam, że 'c'), PWS-26 i RWD-13 w dniu 3 września? I czemu, gdy Pamuła pyta o maszynę, jeden z mechaniorów grzebie w szmatopłcie?
- Namioty w Northolt? Stała przedwojenna baza (ba, centrum sektora!) z murowanymi barakami, hangarami i całą infrastrukturą..., no nie sumuje mi się to... Ma ktoś zdjęcia? Na starym Battle of Britain nie przypominam sobie takich obrazków.
- Z jakiej paki na kościuszkowskich Hurasiach lecą na akcję wyspiarskie młokosy? Z kontekstu wynika, że to 29 lub 30 sierpnia. Owszem, mało kto wie, ale przed słynnym numerem Paszki, jeden Flight miał dwa starty na osłonę lotniska, bez kontatku z wrogiem. Lecieli Polacy bodaj pod Kelletem. Nie było żadnych źółtodziobów.
- Zamaszysty podpis JKM to nic, numer z pieskiem jest lepszy :P
- Zdjęcia archiwalne są od czapy, na większości, gdy powinno być widać Hurasie, to śmigają Spity... Takie knoty, to odwalano w Batlle of Midway jakieś pół wieku temu.
- Złapanie Uranowicza, miało chyba inny przebieg, ale nie mam pod ręką książki, żeby sprawdzić. Na duży plus, że ruszono wogóle ten temat.
Pochwał jest więcej (nie wiem, kogo, może konsultantów). Maszyna którą zrąbał Paszka i którą widzimy na prezentacji, to Bf-110, a nie Dornier 215, jak jest w większości publikacji (oczywiście błędnie, bo w oparciu o wspomniania i raporty pilotów na gorąco, bez późniejszej weryfikacji).
Z dalszą krytyką należało by się niestety wstrzymać, gdyż fragmenty są wyrwane z kontekstu.
Natomiast owo naginanie historii, czyli prawda ekranu może się okazać zbawienna dla filmu jako nośnika pewnego przekazu. Być może chodzi o uczynienie filmu strawniejszym na "zachodzie", ale ogólna wymowa jest dość jasna (z tego co TERAZ widać): Nie ma siły, poza grawitacją, która powstrzyma Polaka przed zestrzeleniem szkopa. Czuć w tym jakiegoś kopa, powera, czy co tam mocnego jeszcze, co sprawia, że my (polscy widzowie) możemy poczuć się dumni (ci, co może niekoniecznie wszystko wiedzieli).
Artyzm może niewielki, patetyzmu sporo (jak ten z królem, ale w sumie miłe to było), ale liczy się efekt i mam nadzieję, że zostanie osiągnięty.
Po ostatnich kadrach aż ma się ochotę krzyknąć: "Tak się , Q..A, walczy!"
Czekam na więcej :)
--
Post zmieniony (29-10-17 22:22)
|