viltianus
Na Forum: Relacje w toku - 6 Relacje z galerią - 38 Galerie - 7
- 2
|
W Trójmieście od kilku tygodni paskudna pogoda - na przemian leje, pada, burzy się i grzmi. Wilgoć w powietrzu przeokropna, w domu wszystko mam mokre. Papier też. Dłubanie w kartonie w tych warunkach staje się ekscytującą, psiamać, przygodą, podobną do rosyjskiej ruletki.
To tyle tytułem usprawiedliwienia, czemu się od kilkunastu dni w zasadzie nie odzywałam. Praca w kartonie idzie mi okropnie powoli, i większość czasu ostatnio poświęcam żywicznym okrętom w 1/700 - one przynajmniej nie marszczą się od wilgoci.
W co suchszych chwilach próbuję dłubać naszego ORP Orkan w 1/400. Wycinanka Answera, model w opracowaniu Piotra Turalskiego.
Koncepcja scenki - Orkan sztormujący w konwoju do Murmańska, gdzieś na Oceanie Lodowatym, styczeń 1943 r. Pomysł wziął się z tych dwóch zdjęć:
Żadne nie przedstawia Orkana, oba dość dobrze oddają klimat koncepcji.
Podstawkę pod Orkana kupiłam sobie już dość dawno temu; w tej chwili, gdy mam już na niej okręt, myślę, że mogłaby być ciut większa. No ale.
Budowa ruszyła dobry tydzień temu. Wywaliłam oczywiście część podwodną :
Grzbiety długich fal zrobiłam ze styroduru:
Zapaćkałam to jakąś akrylową szpachlówką, obłożyłam folią spożywczą, z grubsza paćnęłam szaroczarną farbą. Potem się tym zajmę.
Sam okręt, no cóż. Przystępując do budowy miałam świadomość, że nie jest to model z gatunku lekkich, łatwych i przyjemnych. Opracowanie pozostawia wiele do życzenia - niektórych części brakuje, innych jest za dużo. Spasowanie - jak na razie, jestem na etapie nadbudówek - generalnie niezłe, choć na dziobie nijak mi się nie chciało zejść ani odpowiednio ułożyć. Dramatyczny brak rysunków montażowych - słabej jakości zdjęcia z dość losowo zaznaczonymi numerami części nie załatwią sprawy. Elementy są porozrzucane po arkuszach i większość czasu zajmuje mi szukanie, gdzie co jest, dlaczego nie ma tego tutaj ani nigdzie indziej, a skoro tego, czego szukam, nie ma, to co by tu przykleić w zastępstwie. No i tak pomaleńku czołgam się do przodu.
Great challenge, zaprawdę. Ale podoba mi się sama sylwetka Orkana, podoba biało-błękitne malowanie, podoba koncepcja pokazania go w sztormie. Poza tym lubię niszczyciele, więc, choć co chwila wyłazi mi jakiś kwiatuszek, nie zamierzam mu odpuścić.
PS. Specjalne podziękowania dla ZbiGa za, excusez le mot, kopa w rzyć. Żeby nie on, chyba nigdy bym tej relacji nie otworzyła.
--
Post zmieniony (17-08-12 08:34)
|