Piotr P.
Na Forum: Relacje w toku - 1 Relacje z galerią - 3 Galerie - 3
- 1
|
Niezmiernie mi miło że moja praca się podoba, ale chyba się Panowie troszkę zapędzacie;) Ja totalny żółtodziób jestem i jeszcze wiele przedemną nauki żeby chociaż w części móc dorównać Wam kunsztem modelarskim. Jak zaraz zobaczycie to wcale nie jest tak kolorowo jak mogło by się wydawać. Dotychczasowe elementy zawieszenia poprostu nie sprawiały zbyt wiele problemów i pomimo kilku drobnych błędów są zaprojektowane dobrze. Wystarczyło to tylko poskładać do kupy:) Od tamtego czasu walczyłem z kadłubem i tutaj już wyszły ciekawsze kwiatki z którymi pewnie poradziłbym sobie lepiej gdyby nie fakt, że mam jeszcze mleko pod nosem jeżeli chodzi o modelarskie doświadczenie.
Zanim przejdę do sedna chciałbym jeszcze odpowiedzieć na pytanie GTiStyle . Ten przyżąd podobny do łyżki to nie mam pojęcia do czego to jest. Przyszło razem z zestawem kulek do formowania papieru a ja używam tego do wygładzania krawędzi cięcia:) Tak mi jakoś to pasuje:)
A teraz o kadłubie. Zaprojektowany jest do sklejenia na styk z pojedyńczych płyt. Opinie na ten temat czytałem różne i ja osobiście nie mam nic przeciwko takiej metodzie pod warunkiem, że jest to zaprojektowane dobrze. Bryła kadłuba jest nieco skomplikowana i pomyślałem że łatwiej będzie mi zrobić ją na raty. Zacząłem od dolnej części. Po wycięciu otworów na osie i sklejeniu bryły wzmocniłem ją od środka kilkoma starymi, pociętymi w trójkąty kartami płatniczymi oraz kartonem. Oklejkę dna wanny porozcinałem na pojedyńcze płyty i okleiłem szkielet. Najpierw dno potem boki, które wydawały się nieco za niskie albo szkielet za wysoki. Narazie to zostawiłem jak jest.
Górna cześć kadłuba. Wszystkie zagięcia nacinałem od wewnątrz aby ładnie się zaginały. Trochę za głęboko naciąłem na tylnej płycie ale wzmocniłem to miejsce od wewnątrz dodatkowymi wstawkami. Z rozpędu powzmacniałem całą górną konstrukcję. Chyba trochę przesadziłem ale co mi tam:)
Celem przeprowadzenia ryzykownego eksperymentu jak i sprawdzenia techniki, górnej oklejki już nie rozcinałem. Wyszło nawet tak sobie. Ciągle nie mogę się zdecydować czy lepiej mi jest rozcinać te oklejki czy nie. Podobają mi się krawędzie zagięte, nie rozcięte, nie strzępiące się. Pewnie jeszcze kilka modeli mi zejdzie zanim wyrobię sobie zdanie;) Otwór pod wieżę nieco mi się nie zlicował ale to nie problem. Przód zszedł się ładnie a z tyłu musiałem jednak odciąć kawałek bocznych oklejek i nieco je przyciąć, gdyż nie chciały się za nic zejść jak należy. Może gdybym całą oklejkę porozcinał na początku...
Pierwsze przymiarki góry i dołu pokazały, że będzie się działo. Podocinałem trochę tu i tam i uzupełniłem obydwie połówki o dodatkowe podpórki na których osadzę części K6 i K7. Wkleję je na końcu i zamkną one bryłę kadłuba. W przedniej części wkleiłem też łatę z zapasu koloru po obu stronach. Kąty się nie zgadzały i wyszłaby biała dziura (ostatnie zdjęcie).
Tak to wyszło. Przód jak Cię mogę, a z tyłu szpara. Wierzyłem, że uda mi się ją zasłonić kratkami wlotów powietrza więc się nią nie przejmowałem. Oczywiście zostałem zweryfikowany ale o tym później:)
Osłony przekładni napędowych to proste elementy. Nie miały jednak wyznaczonego środka co uniemożliwiało ich wycięcie cyrklem. Poradziłem sobie w taki sposób, że najpierw metodą prób i błędów wyciąłem z kartonu koło o rozmiarze odrobinkę mniejszym od rozmiaru elementu Przykładając to kółko do elementu, jak najbardziej centralnie, wyznaczyłem środek przebijając go delikatnie szpikulcem. Patent z internetu. Szybki i łatwy:)
Następnie zabrałem się za dno wanny nieco je waloryzując dodatkowymi nitami. Uplastyczniłem też elementy do których mocowane będą wózki jezdne.
Płyta czołowa. Tutaj miałem niezłą zagwozdkę. Wyglądało jakbym górę kadłuba osadził za bardzo do tyłu i za głęboko. Rozklejanie go celem przesunięcia do przodu nie wchodziło absolutnie w grę. Poza tym kompletnie nie zgrałby mi się tył, nie wspominając o całkowitym zniszczeniu kadłuba;)
Po ciężkiej bitwie z materią, i naciągnięciu płyty niczym struna w gitarze, jakoś się to zeszło. Nie jest idealnie ale uniknąłem większych szpar.
No i na zakończenie tego już nudnawego, i zdecydowanie za długiego posta, przedstawiam budowę kratek wlotów powietrza do chłodzenia silników elektrycznych. Poprzeczki musiałem wykonać od nowa, z zapasu koloru, gdzyż oklejki nie są symetryczne. Z jednej strony poprzeczki wychodziły za krótkie.
Obecnie zastanawiam się co zrobić z poniższym fantem. Widziałem wykonania w obu wersjach, ale o tym już w nastepnym odcinku.
Jeśli doczytaliście do końca to szacun:) Postaram się wrzucać posty częściej a nieco mniej obszerne. Po prostu po Waszych ostatnich komentarzach wpadłem w cug sklejania i się trochę nazbierało:)
--
Pozdrawiam
Piotrek
|