Teledzin
|
Nie wiem czy ta książka już była tutaj prezentowana, jest z 2018 r.
Ja kończę czytanie
link do aukcji z książką:
https://allegro.pl/oferta/walki-powietrzne-nad-wietnamem-polnocnym-tom-2-9581341755
ale taniej można kupić w sklepiku wydawcy
https://www.muzeumwl.pl/ również z wysyłką.
Walki powietrzne nad Wietnamem Północnym w latach 1965-1968 na tle operacji Rolling Thunder Tom 2 Nadolski Łukasz Mamert
Tematyka latających rur.
Ja wychowałem się na takich pozycjach, które wspominały o walkach powietrznych w Wietnamie
https://allegro.pl/oferta/samolot-mysliwski-mig-21-9068469492
https://allegro.pl/oferta/samolot-mysliwski-mig-17-domanski-9472933832
oraz paru artykułach, które opisywały zwycięskie walki Migów 21, Migów 17 czy F-4 Phantom.
Takie jednostkowe starcia zakończone zwycięstwem jednej lub drugiej strony dają szczątkową wiedzę o przebiegu konfliktu w powietrzu.
W książce Nadolskiego opisany jest każdy dzień w 1967 i 1968 r., w którym prowadzone były działania lotnictwa amerykańskiego w ramach operacji Rolling Thunder polegającej na atakowaniu Wietnamu Północnego. Opisana jest prawie każda potyczka powietrzna, albo działania tego dnia. Autor krytycznie analizuje źródła z USA, Rosji (ZSRR), Wietnamu oraz Polski (relacje oficerów wysłanych do Wietnamu w celu obserwacji działań wojennych). Wyłania się z tego trochę inny obraz walk.
MiG-17 zwany przez Thunderchef killer (F-105) może i czasami strącił taki naddźwiękowy samolot pełniący tam funkcję bombowca, ale było to stosunkowo rzadkie wydarzenie. Amerykańskie F-105 bardzo łatwo uciekały powolnym MiG-om 17 włączając dopalacz i wykonując nawet lekki zakręt co skutecznie utrudniało celowanie słabo wyszkolonym pilotom wietnamskim i koreańskim (bo taż tacy tam walczyli). Co więcej amerykańskie samoloty lecące strumieniem (kolejne klucze jeden za drugim w odległości kilku kilometrów) skutecznie się "kryły" i bardzo często Migi-17, którym uciekł klucz F-105, trafiały pod lufy 20 mm gatlingów następnego klucza thudów. Do takich walk często dochodziło w pobliżu celu i tylko temu, że piloci F-105 zapominali przełączyć celowniki z trybu "bombardowanie" na "walka powietrzna" zestrzeleń Migów 17 było mniej niż mogło być. Widać jednak, że Mig-17 w realiach 1967/68 r. miały się jak PZL P-7a w 1939 r. - nie mogły dogonić podstawowych bombowców (nawet obciążonych bombami i dodatkowym paliwem), W dodatku piloci byli słabo wyszkoleni i mieli problemy z manewrowaniem oraz celnym strzelaniem. Po lekturze książki można dojść do wniosku, że to F-105 można nazwać MiG (17) killerem.
MiG-21 w latach opisanych w książce atakowały z zaskoczenia naprowadzane z ziemi przez dowództwa dysponujące siecią radarów. Jeśli amerykańskie samoloty osłony, a nawet same F-105 wykonywały zdecydowany ruch w stronę nadlatujących Migów, były one wycofywane. Tak więc walk pomiędzy Migami 21 a samolotami USA było zdecydowanie mniej niż kontaktów radarowych. Jak już do walki dochodziło to najczęściej z zaskoczenia, i z tej przyczyny Migi 21 miały stosunkowo dużą skuteczność w walce z F-4 Phantom lub F-105. MiGi-21 w tym czasie nie miały działek i atakowały z tylnej strony rakietami naprowadzanymi na podczerwień R3S (w kodzie USA - ATOL). Ich skuteczność nie była rewelacyjna (trafiała może jedna na 6-8 wystrzelonych) ale ze względu na taktykę (atak z zaskoczenia) i tak statystycznie były lepsze niż rakiety USA. Piloci samolotów amerykańskich F-4 i F-105 (oraz inne używane przez US NAVY) broniły się i formacji i bardzo często wystrzeliwali rakiety na postrach, tak aby odstraszyć pilotów wietnamskich, nie mając szans na trafienie (bo jeszcze głowica nie "złapała" celu albo jego skuteczne porażenie nie było możliwe np. za blisko lub za daleko). Dużo rakiet, zwłaszcza AIM-7 sparrow miała też różne awarie. Gdy dochodziło do walk powietrznych piloci amerykańscy górowali wyszkoleniem, a poza tym ich samoloty miały więcej rakiet (Mig 21 PF/PFM miały tylko dwa węzły podwieszeń na rakiety PP) i jeśli piloci migów szybko nie włączyli dopalaczy i nie wycofywali się na z góry upatrzone pozycje to mieli zazwyczaj kłopoty. Samoloty amerykańskie zazwyczaj podejmowały tylko krótkotrwałe pościgi za migami, bo musiano oszczędzać paliwo na powrót.
Statystyki zestrzeleń. Autor analizuje dane podawane przez jedną i drugą stronę. Jak to na wojnie działała propaganda, zwłaszcza po komunistycznej stronie. Artyleria przeciwlotnicza miała dziennie zestrzeliwać po kilkanaście samolotów, a Migi po kilka. Często wietnamskim pilotom zaliczano zestrzelenie, bo strzelali (MiG-17) lub odpalili rakiety (Mig-21) bez potwierdzenia. Ze strony amerykańskiej zestrzelenia były raczej potwierdzone (wymagano świadków, zobaczenia upadku maszyny itp), przez co większość daje się potwierdzić w źródłach wietnamskich/radzieckich. Wielokrotnie za dzień działań Wietnamczycy meldowali 10 i więcej zastrzeleń (OPL i lotnictwo), a faktycznie potwierdzone były 1-2 maszyny stracone Amerykanom.
Ciekawostki
Wietnamczycy przeprowadzili atak na bazę naprowadzania samolotów rozlokowaną w Laosie przy pomocy uzbrojonych w wyrzutnie rakiet 57 mm i pociski moździerzowe dwóch AN-2. Obie maszyny po ataku (mało skutecznym) zostały zestrzelone w czasie pościgu przez pasażera UH-1 uzbrojonego w zdobyczny karabinek AK.
Wietnamczycy próbowali zbombardować port w Wietnamie Południowym za pomocą uzbrojonych w bomby transportowców IŁ-14. Jednak prawdopodobnie przelatywały nad własnym portem, który był chwilę wcześniej niepokojony przez samoloty US NAVY i lot zakończył się tragicznie - połowa z ośmiu samolotów została zestrzelona przez własną obronę przeciwlotniczą, zginął m.in wysoki oficer lotnictwa DRW.
Książka dla entuzjasty lotnictwa epoki odrzutowców jest bardzo ciekawa.
Polecam
--
Post zmieniony (01-09-20 22:44)
|
|