Mucha
Na Forum: Relacje w toku - 3 Relacje z galerią - 2
W Rupieciarni: Do poprawienia - 2
|
Cześć Panowie
Pozwolę sobie na nowy wątek, aby nie zaśmiecać wątku o nowościach i zapowiedziach. Umówmy się, że jak będzie coś do omówienia, to rozmawiać będziemy tutaj, a wątek o nowościach będzie spisem z natury wydanych modeli. Zresztą autor wielokrotnie prosił o to jak dyskusja staczała się na tor poboczny od głównego.
No to lecimy, bo Pan Mistewicz wypuścił... No właśnie. Wypuścił Po-2 i Hawker Hurricane. Nowości czy kotlety?
Uwaga, poniżej TYLKO i WYŁACZNIE moje zdanie w tym temacie. Więc obiektywnie nie będzie.
O ile Hawkera nie kupię, bo ta wersja mnie nie kręci i nie jest elementem składowym żadnej z moich kolekcji (a kilka ich mam), to Polikarpow Po-2 już się w niej mieści. I kupię go. Ponieważ jest to model w innej grafice co poprzednio, ja traktuje to jako nowość. Dlaczego? Bo moim zdaniem każde malowanie to inna historia. Wyobraźmy sobie że ktoś (Fly Model) wypuszcza B24 w malowaniu Axis Nightmare. Dla mnie kotlet, nie biorę. Ale jak tylko zostałby wydany "Lady be good", albo lepiej "The dragon and his tail" - sprintem biegnę do empiku, komputera aby go nabyć. Bo te modele dla mnie, przez to, że mają inne malowanie, niosą inną wartość historyczną.
Oczywiście, ktoś powie, ten sam autor, ta sama instrukcja, te same części, te same błędy - i też ma rację. Bo technicznie kleił będzie się taki model tak samo. I tu zależy, na czym nam zależy.
Dlaczego Bf 109 niezależnie od wersji malowania zejdzie i jeszcze będzie mało bo pojawią się głosy - zróbmy Grafa, Hartmana, Knoke itd... Bo dla wielu, inne malowanie to również inny kawałek historii który kolekcjonują.
Podsumowując mój wywód, który ma być pretekstem do dyskusji i odciążeniem wątku o zapowiedziach i nowościach. Dla mnie zmiana malowania to nowy model (panierka kotleta ma znaczenie), ponowne wydanie modelu, którego nakład uległ wyczerpaniu - kotlet.
A Wy co sądzicie?
Pozdrawiam
--
Co zostało zobaczone, tego się nie odzobaczy
|